wtorek, 30 grudnia 2014

# 39

Witajcie Kochani!
Nadszedł czas na napisanie ostatniego postu w tym roku. Nie będzie wielkich podsumowań. Ile było postów każdy widzi. Wiem, że pewnie mogło być tych postów więcej i mogłam być bardziej regularna w ich dodawaniu. Ale nikt nie jest przecież idealny. A w Nowym Roku coś przecież trzeba ulepszyć. Tak więc ja będę pracować między innymi nad swoją systematycznością :)
A ja wraz z tymi psiakami, które przywędrowały do mnie z Czech chcę Wam złożyć życzenia na nadchodzący rok. Dużo słońca, ale nie tylko tego takiego na niebie. Naszego wewnętrznego słońca. Żeby ludzie, którzy będą na Was patrzeć od razu wiedzieli, że jesteście szczęśliwi i pełni optymizmu. Zarażajcie wszystkich swoich optymizmem. Życzę Wam również drodzy Czytelnicy, aby żadne przeciwności losu nie były w stanie Was pokonać. Życie nie składa się z samych pięknych chwil, czasami trzeba wylać łzy, ale niech to będą łzy przynoszące ukojenie.

Drodzy moi życzę Wam wielu, naprawdę wielu radości w tym nadchodzącym nowym roku :)

poniedziałek, 29 grudnia 2014

# 38

Witajcie kochani!
Jak się czujecie po Świętach? Poczuliście świąteczną atmosferę? Mam nadzieję, że Święta minęły Wam spokojnie. Niektórzy z Was zapewne jeszcze odpoczywają. Nie chodzą do szkoły, a w pracy już dawno zaplanowali urlop. Kiedyś trzeba odpocząć :) U mnie tuż po świętach ( w sobotę ) spadł śnieg. I ciągle pada, pada, pada... Uwielbiam taką zimową aurę. Jestem jak małe dziecko, które stoi wpatrzone w okno zachwycając się padającymi płatkami :)
Kiedy zeszłam dzisiaj do skrzynki pocztowej wysypała się na mnie spora ilość listów, pocztówek, drobnych upominków. Cieszy mnie to niezmiernie. Jednocześnie jest mi trochę przykro, bo docierają do mnie wieści, że nie wszystkie moje kartki dotarły do adresatów. Chciałam zrobić niespodziankę przyjaciółce, która mieszka w tej samej miejscowości co ja. Wysłałam jej kartkę bodajże 16 lub 17 grudnia. Nie dotarła po dziś dzień. Mam nauczkę. Następnym razem przejdę się na piechotę i sama wrzucę kartkę do jej skrzynki :) A to cudo, które widać na załączonym obrazku przywędrowało do mnie z Niemiec już dwa lata temu. Zbieram anioły pod każdą postacią, więc kartka sprawiła mi niezwykłą radość :)

Jakie są Wasze sylwestrowe plany? Gdzie w tym roku spędzacie tą jedyną w roku noc? A postanowienia noworoczne? Zostały już przez Was spisane?

wtorek, 23 grudnia 2014

# 37

Drodzy moi!
Oto ostatni post przed Świętami. Nie będzie mnie tu w Wigilię. Wątpię, abym w ten piękny dzień znalazła chwilę czasu na napisanie posta. Dlatego tworzę go już dzisiaj. Czujecie atmosferę Świąt? Ja się nastrajam :) Już od dłuższego czasu nagminnie śpiewam kolędy. Niestety nie mam weny na ubranie choinki w swoim pokoju.
Skoro mowa o Świętach to i pocztówka powinna być tematyczna. To cudo dostałam dwa lata temu z Tajwanu.W tym roku wyciągnęłam wszystkie swoje świąteczne kartki i powiesiłam je na szafkach. Te, które można było postawić stoją na półkach. Może to w tym roku wystarczy i choinki nie będzie :)
Drodzy moi chciałam Wam życzyć błogosławionych Świąt :) Niech to nie będzie tylko czas wolny od nauki, pracy i innych nie lubianych przez nas obowiązków. Życzę Wam aby Święta Bożego Narodzenia stały się pretekstem do wielu refleksji i rozmyślań nad życiem. Życzę, aby był to czas przepełniony miłością i modlitwą.
Wesołych Świąt kochani.

czwartek, 18 grudnia 2014

# 36

Witajcie!
Grudzień póki co obfituje we wszystko tylko nie w śnieg i wolny czas. Zostało mi jeszcze trochę pracy w mieszkaniu w postaci ogarnięcia wszystkiego przed Świętami, ale to już naprawdę końcówka. W pracy również rozpoczął się okres większego luzu niż dotychczas. Przepadają kolejne lekcje, a jest to związane z tym, że kolejne klasy przygotowują przygotowują świąteczne wigilijki.Lubię ten okres w pracy. Obfituje w niesamowite wzruszenia :)
Ta pocztówka przywędrowała do mnie z Rosji. Uwielbiam pocztówki nawiązujące do idei postcrossingu :) Dlatego ten kolorowy zbiór figur geometrycznych podbił moje serce. Nie mam zbyt wielu pocztówek tego typu w swoich zbiorach :) W listopadzie algorytm na PC kompletnie zaszalał. Dostałam znacznie,znacznie więcej pocztówek niż sama wysłałam. Długo zajęło mi wyrównywanie tego wyniku, ale nareszcie się udało :)

Drodzy moim wracam póki co do pracy :)

niedziela, 7 grudnia 2014

# 35

Witajcie kochani!
Czy odwiedził Was wczoraj Mikołaj? U mnie niestety go nie było. To znaczy był, ale zostawił prezenty tylko dla mojej trzyletniej chrześnicy :)
Dzisiaj pocztówka z Tajwanu. Kiedy pierwszy raz spojrzałam na tą kartkę kompletnie nie mogłam dojść do wniosku co też ona przedstawia. Mój wzrok płatał mi dziwne figle, co powodowało, że widziałam jedynie kolorowe plamy. Jednak opis kartki wszystko mi wyjaśnił. Kartka związana jest z horoskopem chińskim i przedstawie przejście roku smoka w rok królika. Albo odwrotnie...nie pamiętam już :) Trzeba przyznać, że mieszkańcy Chin przywiązują sporą uwagę do znaków zodiaku. Twierdzą, że znak zodiaku ma znaczny wpływ na charakter i osobowość człowieka. Ja ostatnio w jednym z kalendarzy znalazłam wyjaśnienie swojego imienia. Coś tam się zgadzało, między innymi to, że jestem wrażliwa na piękno otaczającego mnie świata. Wiele rzeczy jednak kompletnie do mnie nie pasowało. Osobiście nie przywiązuję zbyt dużej uwagi do znaczenia imion. Nie czytam horoskopów, bo najzwyczajniej w świecie nie wierzę w to, co jest tam napisane.


A jak to jest u Was? Znacie znaczenia Waszych imion, wierzycie w to, że znak zodiaku w sposób znaczący wpływa na Wasz charakter?
Pozdrawiam.

wtorek, 2 grudnia 2014

# 34

Witajcie drodzy czytelnicy! Znowu trochę mnie nie było. Ale ponownie wracam. W ubiegłym tygodniu miałam małe urwanie głowy. Tyle spraw do załatwienia... Na dodatek zostałam zasypana listami. Akurat wtedy, kiedy naprawdę nie miałam czasu na odpisywanie. Dzisiaj wyślę trzy odpowiedzi :) Kolejna porcja jeszcze w tym tygodniu :) I niestety muszę również odesłać swój telefon. Tak, tak, dotarł po dwóch i pół miesiącach i okazał się trefny. Ja to mam szczęście.
Dzisiaj pocztóweczka z Finlandii. Lubię pocztówki z tego kraju. W listopadzie algorytm na postcrossing zaszalał. Dostałam znacznie więcej pocztówek niż sama wysłałam. Korzystaliście kiedyś z portalu napiszkartkę.pl? Ja ostatnio korzystam z ich usług, ale wbrew temu co piszą kartki nie dochodzą szybciej. Powiedziałabym, że jest wręcz odwrotnie. Jedyny plus to taki, że wysyłka jest znacznie tańsza. Tym samym mogę wysyłać więcej kartek. Iisalmi, które widać na pocztówce obok to niewielkie, ale niezwykle urocze miasteczko. Jakie jest Wasz pierwsze skojarzenie kiedy słyszycie "Finlandia"? Moje to ( proszę się nie śmiać ) Janne Ahonen. Tak proszę państwa, fiński skoczek narciarski, który aktualnie na przemian kończy i wznawia karierę :)
Jak Wam minęły andrzejki? Rozpoczęliście już przygotowania do świąt? Pierwszą wystawę świąteczną widziałam (uwaga, uwaga)... 11 października! A teraz to już po prostu natłok wszystkiego co tylko może się ze świętami kojarzyć :)
Pozdrawiam Was cieplutko :)

sobota, 22 listopada 2014

# 33

Witajcie!
Przepraszam za bardzo długą nieobecność. Bardzo obawiałam się minionego tygodnia. Można powiedzieć, że miałam wręcz nerwicę. Jak się okazało - zupełnie niepotrzebnie. Czy wy drodzy czytelnicy, drogie czytelniczki też tak macie, że im bardziej się czymś stresujecie, tym mniej potrzebne się to okazuje? Nie zdarzyło mi się to pierwszy raz, ale chyba nigdy się nie nauczę, że w każdej sytuacji należy zachować spokój.
Dzisiaj przedstawiam Wam pocztówkę z Holandii. To jedna z niewymiarowych pocztówek, większa niż zwykłe. Są ludzie, którzy szaleją za takimi pocztówkami, uwielbiają kartki większe od typowych pocztówek. Ja wolę pocztówki o zwykłych rozmiarach. Problematyczne jest dla mnie przechowywanie większych formatów. Wszystkie moje pocztówki przechowuję w odpowiednio podpisanych kolorowych kopertach. Do zwykłej koperty nie zmieści mi się większa kartka. A jaki Wy macie stosunek do tych większych kart? Mimo wszystko tak kartka bardzo mi się podoba. Chyba dlatego, że marzę o takim drewnianym domku gdzieś na odludziu :)
W ramach walki z chłodem w mieszkaniu (19-20 stopni) zaczęłam piec i gotować. Z piekarnika wyszły muffinki a na palniku dusi się mięso na jutrzejszy obiad. Pooglądałam pierwszy konkurs w swojej ulubionej dyscyplinie sportu - skokach narciarskich ( pierwsze miejsce podium jest bardzo szeroki, bo mieści się tam jeszcze siatkówka ). A co teraz? Nazbierało mi się listów do odpisywania. Pora się do tego zabrać :)

piątek, 14 listopada 2014

# 32

Kolejny weekend przed nami. Tym razem nieco krótszy. Jakie macie plany? Ja chciałabym zawszyć się pod kołdrą i najchętniej przez dwa dni nie wstawać z łóżka. Książka wystarczy mi za moje towarzystwo. Niestety nie da się zrealizować tego jakże pięknego planu. A kolejny tydzień zapowiada się jako niezwykle trudny.
Dzisiaj pocztówka z Australii przedstawiająca przepiękne papużki. Miałam kiedyś w domu papużkę falistą - Fredzia. Fred był ulubieńcem mojego taty. Mogli ze sobą "gadać" godzinami. Nasza papużka nie była zdolna nauczyć się mówić. Ale kiedy mówiło się do niej - trajkotała jak najęta. Człowiek głośnie - ona jeszcze głośniej. Nie dawała się przekrzyczeć. Jakimś dziwnym i nieznanym mi sposobem wyczuwała kiedy do mieszkania zbliżał się ktoś z rodziny. Darła się wtedy niczym pies szczekający na powitanie. I przestawała dopiero wtedy, gdy człowiek łaskawie wszedł do pokoju, w którym miała swoją klatkę i pokazał się jej. Kiedyś zostawiliśmy otwarty balkon, a Fredzio umiejętnie otworzył sobie klatkę. Wyfrunął na nasz pobliski ogródek. Myślicie, że uciekł? Wystarczyło, że tato pojawił się na balkonie i go zawołał. W kilka sekund Fred już siedział mu na...głowie! To było jego ulubione miejsce. Moja papużka dożyła sędziwego wieku i zdechła ze starości ehh :(

środa, 12 listopada 2014

# 31

Moi drodzy jak Wam minął weekend? Czy podobnie jak mi stanowczo za szybko? I co z tego, że był dłuższy. Trochę bardziej się przez to rozleniwiłam i problem z porannym wstawaniem stał się jeszcze większy. O której rano wstajecie wybierają się do pracy/szkoły? Mój budzik zaczyna trajkotać o 5:40. Za oknem jest wtedy ciemno i mam wrażenie, że budzę się w samym środku nocy.
Dzisiaj pocztówka z Węgier. Dostałam ją w ramach prywatnej wymiany. Jak już wspomniałam w którymś poście - choruję na pocztówki z tego kraju :) Znacie takie powiedzenie: "Polak, Węgier - dwa bratanki i do szabli i do szklanki"? Rzeczywiście Węgrzy bardzo lubią Polaków. Chociaż muszę Wam przyznać, że kiedy po raz pierwszy odwiedziłam Madziarów w 2001 roku miałam niemały problem ze znalezieniem noclegu. Węgrzy uważali wówczas, że Polacy to bałaganiarze, nadużywają alkoholu, są hałaśliwi i kłótliwi. Sami zapracowaliśmy sobie na taką opinię. Będąc na basenach, widziałam, że tylko Polacy potrafią wejść do wody z alkoholem w rękach. Nie reagują przy tym na polecenia ratowników. Na szczęście z biegiem czasu to się zmieniło.
Budapeszt jest przepięknym miejscem. Polecam rejs Dunajem wieczorną porą. Wrażenia niesamowite :)
Jeśli kiedykolwiek umawialiście się na wymianę z kimś z Węgier i wymiana się udała, proszę podajcie mi namiary na tą osobę :)

czwartek, 6 listopada 2014

# 30

Kochani moi!
Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam Wam o tym, że umówiłam się na kilka zagranicznych wymian? Większość z nich niestety, jeszcze nie dotarła. Ale całkiem niedawno przywędrowała do mnie pocztówka z Korei od Heewon. Szła tak długo, ponieważ dziewczyna, z którą się wymieniałam stwierdziła, że najpierw musi otrzymać kartkę ode mnie, a dopiero później wyśle mi pocztówkę od siebie. Może i ja zacznę stosować taką politykę?
Jakiś czas temu w profilu na PC dodałam informację, że lubię kartki z serii "gdzie jest Wally?". Tym samym Heewon idealnie trafiła w moje gusta. Chyba nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić mojej radości, kiedy wyjęłam tą kartkę ze skrzynki. Muszę ją Wam pokazać w bardzo dużym rozmiarze, bo inaczej nie widać wszystkich szczegółów. Uwielbiam tego typu kolorowe kartki, na których wiele się dzieje :) Z Heewon prawdopodobnie nawiążę dłuższą wymianę pocztówek :)
Pozdrawiam.

środa, 5 listopada 2014

# 29

Witajcie kochani!
Nie wiem, czy pamiętacie, ale jakiś czas temu pisałam Wam, że porządkuję swoje listy. Uwielbiam pisać i otrzymywać listy. Koresponduję stale z kilkoma osobami. Najdłuższa znajomość korespondencyjna trwa już kilka lat - z Agatką z Opola. Nasze listy są niezwykle długie. Za każdym razem wysyłamy sobie jeszcze jakiś drobny upominek: pocztówkę, magnes, figurkę, bądź coś słodkiego. Do tej pory wszystkie listy przechowywałam w pudełku. Jednak znalezienie tam listu, który akurat chciałam przeczytać po prostu graniczyło z cudem. Dlatego postanowiłam wszystkie listy umieścić w segregatorze. Każdy w osobnej koszulce. Dodatkowo jeszcze podzieliłam je odpowiednio ze względu na nadawców. Wygląda to mniej więcej tak:
Te kolorowe kartki to właśnie kolejni nadawcy listów. Z założenia wszystkie kartki miały być czerwone, ale kolor ten został przeze mnie szybko wykorzystany do innych celów.
Listy od mojego mężczyzny. Tak, tak - piszemy do siebie. I często w liście znajduję miłe niespodzianki. Spójrzcie tylko:
Następna w kolejce jest Agatka. Od niej też dostaję cuda w kopercie :)
I kolejne osoby:


 A skoro o listach mowa to kolejna porcja moich listów poszła w świat. Wyglądała ona tak:
A jak u Was moi drodzy z listami? Gdzie je przetrzymujecie? Zachowujecie również koperty?
Pozdrawiam cieplutko :)
 

piątek, 31 października 2014

# 28

Zimno, zimno, zimno. Więc w miarę możliwości poproszę o kilka ciepłych słów :). Za oknem coś mży. Co to? Na śnieg nie wygląda. Ale mimo wszystko niech przestanie padać, bo wszelka ochrona przed deszczem została w domu. Ponoć jutro ma być ciepło. Oby moi drodzy. Weekend nie będzie tym razem służył do odpoczynku. Dlatego się na ten weekend zbytnio nie cieszę.
Tym razem pocztówka ze Stanów Zjednoczonych. Los Angeles to zaraz po Nowym Jorku najbardziej zaludnione miasto Stanów Zjednoczonych. Chyba bym się tam nie odnalazła, bo nie przepadam za wielkimi miastami. Na zdjęciu tego zapewne nie widać, ale zarówno biały jak i czerwony kolor autostrady to brokat. Ma to zapewne symbolizować samochody jadące w jedną i w drugą stronę. Tylko nie wiem dlaczego w momencie kiedy wyciągnęłam tą pocztówkę ze skrzynki pocztowej skojarzyła mi się z choinką. Bardzo "trafne" skojarzenie, prawda? Swoją drogą - już 11 października widziałam w sklepach typowo świąteczne wystawy. Trochę za wcześnie, nie sądzicie? Pocztówka wędrowała do mnie 9 dni, przebywając 12107 km.

Poza tym moi drodzy dzisiaj jest Halloween. Co sądzicie o tym święcie? Obchodzicie Halloween? Robicie dynie i inne rekwizyty? Ja tego święta nie uznaję. I możecie mieć mi to za złe, ale uważam, że nie powinniśmy przejmować wszystkich tradycji z zagranicy. Mamy swoje piękne tradycje i powinniśmy je kultywować.

środa, 29 października 2014

# 27

Witajcie drodzy czytelnicy :)
Jak Wam mijają ostatnie dni października? Nie dręczy Was nic typowego dla jesiennych przeziębień? Mnie dopadł katar. A jak katar to zatkane uszy i łzawiące oczy. Obawiam się, że na zbliżającym się weekendzie nie znajdę niestety czasu na odpoczynek, który bardzo by mi się przydał. Na dodatek - powiem Wam to w tajemnicy - w pracy jeszcze nie grzeją. Stąd te wszystkie katarowe dolegliwości.
Dzisiaj kartka z równie zimnego kraju jak mury mojej pracy - Finlandia. Poluję na widokówki z zorzą polarną, ale jeszcze mi się taka nie trafiła. Podobnie jak kartka muminkowa. Ale to w sumie dobrze - trzeba mieć jakiś cel i nieustannie do niego dążyć. Gdybym miała wszystkie kartki jakie chciałabym mieć, pewnie zniechęciło by mnie to do dalszego zbierania :) Ta kartka bardzo przypadła mi do gustu. Lubię nietypowe pomniki, a ten do takich należy. Niedawno dostałam pocztówkę od Żaby, na której znajdował się między innymi przesympatyczny pomnik Reksia Pocztówkę przedstawię w najbliższej przyszłości :) Pocztówka obok potrzebowała 9 dni, aby do mnie dotrzeć. Dzielił nas dystans 1490 km :).

Jakie nietypowe pomniki lubicie najbardziej? Może w Waszych miastach są takie, które szczególnie Wam się podobają. Napiszcie mi o nich. Ja tymczasem wracam do pracy. Trzymajcie się cieplutko :)

piątek, 24 października 2014

# 26

Witajcie!
Jesień pokazuje swoją gorszą stronę. Można powiedzieć, że odwróciła się do nas plecami. Wieje wiatr, jest zimno, pada deszcz. A u mnie w pracy kaloryfery nie grzeją. Wyobraźcie sobie jak fajnie jest siedzieć w starej kamienicy o grubych murach w takie dni jak ten. Zimno chwilami było nie do zniesienia. Przez pół dnia marzyłam, żeby znaleźć się w domu i wejść pod kocyk. Więc kiedy wróciłam do mieszkania po 17 prędko zjadłam gorący obiad i poszłam grzać się pod koc.
Dzisiaj ponownie wycofuję się do pocztówek, które przybyły do mnie dawno, dawno temu. Tym razem zdobycz z Białorusi. Kartka z serii "Fauna Białorusi". Pierwsze spojrzenie na pocztówkę kazało mi sądzić, że to bocian. Ale już po chwili można się zorientować, że ten ptak niewiele ma wspólnego z bocianem. Za to swoim kształtem bardzo, ale to bardzo przypomina mi śmigłowiec :) Kartka wędrowała 7 dni i przebyła 564 km.

Zostawiam Was moi drodzy, idę się zaczarować kubkiem gorącej czekolady, zasiąść przed kartką i korzystając z wolnego czasu odpisać na przynajmniej jeden list :)

środa, 22 października 2014

# 25

Trochę mnie nie było. Musiałam nadrobić zaległości w pisaniu listów. Wczoraj wysłałam wypchane koperty pełne zapisanych słów. Do Żaby poszły zakładki ( przepraszam, że tak późno :( ). Może ktoś jeszcze chciałby otrzymać kilka zakładek do książek? Z chęcią się podzielę :) Mam jeszcze kilka zaległych listów, ale już widzę światełko w tunelu :)
Dzisiaj pocztówka z Korei Południowej. Ta z wymiany nadal do mnie nie dotarła. Pewnie już nie dotrze. Mam ogromnego pecha do wymian. Umówiłam się w tym miesiącu na 4. Swoje kartki wysłałam, żadnej nie otrzymałam. Nie wiem czy na jakiś czas nie zniechęci mnie to do zagranicznych wymian. Kartka z Korei wędrowała do mnie 15 dni i przebyła 7782 km. Bardzo mi się podoba.
Zbliża się do mnie 200 pocztówka z PC :) ciekawe skąd przybędzie.

środa, 15 października 2014

# 24

Posta miałam dodać wczoraj, ale po powrocie z pikniku z okazji Dnia Nauczyciela czułam się fatalnie. O 19 położyłam się do łóżka, wstałam o 21 żeby sobie pościelić i poszłam dalej spać. Mimo wszystko piknik się udał. Dzieci były zadowolone, to i my - nauczyciele - byliśmy szczęśliwi. A to, że w domu wszystko odchorowałam to inna sprawa. Bywa i tak.
Miałam przedstawiać pocztówki w kolejności chronologicznej, czyli w takiej jakiej je otrzymałam. I do tej pory twardo się tego trzymałam. Jednak ostatnio stwierdziłam, że w tym tempie nie uda mi się przez najbliższe lata pokazać tych nowych pocztówek. Ostatnio omówiłam się na kilka wymian. Niestety pocztówki z wymian jeszcze do mnie nie dotarły. Ale co dziwne: umówiłam się na wymianę z dziewczyną z Korei Południowej oraz z Węgier. Kilka dni później dostałam oficjalną pocztówkę z Korei. A w poniedziałek wpadła w moje ręce oficjalna pocztówka z Węgier, którą widzicie obok. Mam zamiar skupić się w pewnym sensie na pocztówkach z Węgier. Dlaczego? Ponieważ uwielbiam ten kraj. Byłam tam kilka razy, zwiedziłam kilka miast, zapałałam miłością do ludzi ( do niektórych szczególnie i przez pewien czas byłam w pewnym sensie związana z kimś z tego cudownego kraju ). Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się tam wrócić.
Pocztówka od razu podbiła moje serce. Mam w swoich ulubionych pocztówki, które stanowią kolaż ze znaczków. Cieszę się, że otrzymałam w końcu taką pocztówkę.
Mam nadzieję, że w końcu dotrą do mnie umówione wymiany. ( a także telefonik, który się gdzieś chyba zagubił).
Pozdrawiam Was gorąco :)

piątek, 10 października 2014

# 23

Miałam Wam zamiar dzisiaj pokazać przesyłkę z Postallove. Po tygodniu oczekiwania dotarły do mnie pocztówki i mogę z powrotem zaistnieć wśród piszących na papierze ;). Zamiar okazał się niewykonalny, bo kiedy otworzyłam szufladę okazało się, że aparatu tam nie ma. Halo aparaciku gdzie jesteś?! I już po chwili wiadomo, że aparat wyjechał na trzytygodniowy pobyt w Iwoniczu Zdroju wraz z moją mamą. Zdjęć telefonem robić nie będę, chyba, że w ciągu najbliższych dni pojawi się w moich skromnych progach mój nowy telefon zamówiony równo miesiąc temu przez najsłynniejszy portal aukcyjny. Idzie, idzie i dotrzeć do mnie nie może. I chwilami się zastanawiam czy nie padłam ofiarą jakiegoś oszusta :)
Skoro nie ma aparatu trzeba skorzystać z dotychczasowych zasobów. Dzisiaj kartka ze stolicy Łotwy. Na pocztówce znajduje się Katedra luterańska w Rydze. została ona wybudowana w 1211 roku, ale potem jeszcze wielokrotnie była przebudowywana. Słynie z dwóch rzeczy: wieży wysokiej na 90 metrów, oraz organów składających się z uwaga, uwaga: 6718 piszczałek! Niewyobrażalne, prawda? Pocztówka w ciągu 7 dni przewędrowała 804 km. :)

Wrócę jeszcze do zupy czosnkowej, bo wywołała spore poruszenie. Gdyby ktoś chciał przepis niech da znać. Z chęcią się podzielę, ale na blogu pisać nie będę. Mimo wszystko nie jest to blog kulinarny :)

środa, 8 października 2014

# 22

Dobry wieczór moi drodzy.
W całym mieszkaniu pachnie czosnkiem. Według mojego tatusia nie pachnie tylko śmierdzi. Jaka jest tego przyczyna? Mamusia wyjechała do sanatorium, więc któż się wziął za gotowanie? Tak! Ja :) I dzisiaj zachciało mi się zrobić zupę czosnkową. Starłam sporą ilość czosnku, którą następnie zarumieniałam na patelni. No i zapach się rozniósł. Tatuś wpadł do kuchni twierdząc, że "w całym mieszkaniu tak śmierdzi, że zupa pewnie będzie niejadalna". A tu proszę, niespodzianka. Jest jadalna jak najbardziej. Terefere kuku :p Jeszcze obudzi się we mnie miłość do gotowania :P
Dzisiaj pocztówka z Niemiec. W komentarzach na czyimś blogu pisałam, że przoduje u mnie Rosja, Niemcy i Holandia. Niekoniecznie w takiej kolejności. Dzisiaj dla przykładu znalazłam w skrzynce pocztowej kolejne trzy kartki. PC mnie ostatnimi czasy rozpieszcza. Znalazłam kartkę z nowego kraju - Korei Południowej - przyjdzie czas, żeby ją pokazać :) Wracamy do karteczki z Niemiec. Nie przepadam za monumentalnymi, przysadzistymi budowlami. Jednak karteczka ma w sobie to coś, że "daje się lubić". W ciągu 7 dni pokonała 833km.

Moi drodzy, są tu jakieś mole książkowe? Albo macie znajomych moli książkowych? Planuję sprzedać trochę książek, naprawdę w bardzo dobrym stanie, bo o książki dbam. Cena niska z możliwością może niewielkiego utargu. Gdyby ktoś był zainteresowany to zapraszam TUTAJ w celu zapoznania się co oferuję. Wystarczy wejść w półeczkę Sprzedam :)

wtorek, 7 października 2014

# 21

Witajcie Kochani!
Kodu PIN sobie nie przypomniałam :) A pieniądze i tak wydałam. Zawsze znajdzie się jakiś sposób żeby wyciągnąć pieniądze z bankomatu. Pocztówki przecież muszą zostać wysłane :) Wysłałam zaległe pocztówki, dzisiaj poszła kolejna partia i chwilowo nie mogę wylosować kolejnych adresów na PC. Szkoda, szkoda, szkoda. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać. A dzisiaj w skrzynce pocztowej 4 pocztówki, przesyłka z Knorr i wygrana płyta z radia WAWA :) i jak tu się nie cieszyć? A i jeszcze jedna zakładka dołączona do pocztówki z Niemiec. Cudnie.
Dzisiaj przedstawię Wam pocztówkę z Brazylii. Doskonale wiem, że już październik i epatowanie klimatami wakacyjnymi jest nie na miejscu, ale uwierzcie mi, kiedy patrzę na tą pocztówkę to aż mi się chce odliczać do wakacji. Chciałabym sobie poleżeć w cieniu palmy na pięknej plaży ze złotym piaskiem :) Na samą myśl robi mi się cieplutko. Pocztówka wędrowała 15 dni i przebyła 10604km.
Teraz pędzę zarejestrować dzisiejsze kartki i będę robić porządek w otrzymanych listach. Postanowiłam przetrzymywać listy w segregatorze, każdy w osobnej koszulce. Jak już się z tym wszystkim uporam zaprezentuję Wam efekty mojej pracy :)

sobota, 4 października 2014

# 20

Pisałam w czwartek, że wybieram się wysłać pocztówki, listy itp. No i poszłam. Najpierw jednak stanęłam przed ścianą płaczu w celu wybrania pieniędzy. Moim celem było wybranie nieco większej sumy, ponieważ zamierzałam kupić jeszcze bilet miesięczny. I przy bankomacie doznałam ataku amnezji. Kompletnie nie pamiętałam swojego kodu pin. Kilka godzin wcześniej wpisywałam pin w trakcie zakupów i doskonale go pamiętałam. Mieliście kiedyś coś takiego?
Z wysłania pocztówek w czwartek nic nie wyszło. Musiałam wrócić do domu, zmienić elektronicznie kod pin i przełożyć wysłanie całej masy listów na poniedziałek. Martwi mnie trochę taki napad amnezji, bo po dziś dzień nie pamiętam jaki posiadałam kod pin. Kiedyś zapomnę jak się nazywam i kiedy się urodziłam.
Dzisiaj pocztówka z Rosji. To jedna z tych pocztówek, które sprawiły mi ogromną przyjemność. Jak możecie dostrzec na zdjęciu do pocztówki dołączone były również zakładki do książek. Jestem prawdziwym molem książkowym. Czytanie sprawia mi ogromną frajdę i wszystkich namawiam do tego, żeby zagłębiali się w lekturze. Na swoim profilu na PC wspomniałam, że zbieram również zakładki do książek, oraz magnesy na lodówkę. Czasem zdarzy się, że ktoś podeśle coś więcej niż tylko kartę :)
Obecnie staram się dzielić swoimi zbiorami. Pisząc listy wsadzam do koperty zakładkę. Mam ich na tyle sporo, że mogę włożyć do każdej posiadanej przeze mnie książki po jednej zakładce i nadal będę miała nadmiar.
A prawdziwe perełki zostawiam sobie. Zakładek od Natashy nikomu nie oddam :)

środa, 1 października 2014

# 19

Życzenia mężczyznom złożone? :) Mam nadzieję drogie Panie, że nie dałyście plamy. Wiecie, jeśli my zapomnimy o 30 września to o 8 marca również możemy śmiało zapomnieć :)
Tak poza tym witam wszystkich w październiku. Jak wygląda pogoda za oknem u Was? U mnie szaro, mgliście i ponuro. Depresyjnie wręcz. Wczoraj po powrocie do domu miałam przeokropnie niskie ciśnienie. W okolicach 80/50. Coś "cudownego". Już dawno nie czułam się tak źle, mimo tego, że w zasadzie nic mi nie było. To nic, trzeba się podnieść i pracować dalej.
Dzisiaj przed Państwem pocztóweczka z Portugalii a dokładniej z Lizbony. Dostałam ją, gdy w Polsce trwał Mundial w piłce nożnej. Nadawczyni była pasjonatką tej dyscypliny sportowej i kibicowała drużynie Niemiec. Lubicie piłkę nożną? Ja wolę skoki narciarskie i siatkówkę :) Pocztówka wędrowała 9 dni i przebyła 2784 km.






Jeśli mowa o statystykach z września to wyglądają one tak:
wysłanych 6
otrzymanych 5
Słabo, słabo. Dzisiaj wysyłam kolejną partię pocztówek. Obiecuję sobie, że w październiku statystyki będą znacznie lepsze. Zdecydowałam się skorzystać ze strony napiszkartke.pl i wysłać pocztówki za ich pośrednictwem. Czy to zda egzamin? Cóż przekonamy się już niebawem.
Pozdrawiam gorąco z deszczowego Przemyśla :)

poniedziałek, 29 września 2014

# 18

Pragnę poinformować, że machina z pocztówkami ruszyła! Moje pocztówki dochodzą i do mnie dzisiaj dotarło 5 pocztówek. Cudnie :) Niezmiernie mnie to cieszy.
W moim mieszkanku nadal szpital uzdrowiskowy. Wczoraj musiałam uciec od zarazków i wybyłam na cały dzień do Rzeszowa. Oprócz spotkania z moim lubym zafundowałam sobie spotkanie z przyjaciółką niewidzianą całe wieki :) Naciu dziękuję za wczoraj i czekam na Ciebie tutaj za dwa tygodnie :* :) A potem zeszła się studencka brać i zrobiło się wesoło. A że się na koniec polały łzy - to przecież nic :)
Dzisiaj pocztówka z Czech przedstawiająca niezwykle groźnego psa. Nie dajcie się zwieźć na ten słodki wygląd! Żarcik taki :) psina jest przesłodka. Rozczula mnie za każdym razem kiedy patrzę na tą pocztówkę :) Psiak wygląda komicznie po prostu. I jeszcze statystyki: przebyta odległość to 599 km, czas podróży 9 dni :)

Drogie Panie, pamiętajcie: jutro dzień chłopaka. Doceńcie jutro swoich mężczyzn. Niech wiedzą, że są kimś ważnym. Nieważne w jaki sposób.  

sobota, 27 września 2014

# 17

Kochani jak Wam mija sobota? Ja mam w domu prawdziwy lazaret. Tato przeziębiony, z łóżka nie wychodzi. A jak się położył to znaczy, że naprawdę coś go rozbiera. Mama rozsiewa zarazki przed komputerem kichając nieustannie w stronę monitora. Musiałam ją w końcu stąd przegonić. Zarazki zostały. Teraz ja kicham :). Niestety u mnie w mieszkaniu jeszcze nie grzeją i temperatura oscyluje w granicach 17-18 stopni. A przy takiej pogodzie za oknem przeziębienie murowane. Jakby tego było mało wczoraj musiałam wieźć swoją trzyletnią siostrzenicę na pogotowie. Zapalenie ucha. Istny pogrom jeśli chodzi o zdrowie.
Chciałam Wam zaprezentować coś, co wykonałam już jakiś czas tamu (ups chyba jeszcze na początku lipca) korzystając z kilku dni urlopu i weny twórczej. Jak wiecie lubię pisać listy (ktoś chętny do nawiązania kontaktu listowego? :) ). Podobały mi się kolorowe koperty. Jako, że wybór kolorów w sklepie papierniczym był dosyć skąpy postanowiłam wykonać je sama. A wyglądało to mniej więcej tak:

Najpierw wymierzyłam sobie jedną kopertę, wyrysowałam ją na kolorowym papierze i wycięłam:
 Ta wycięta koperta posłużyła mi jako szablon, który następnie odrysowałam na pozostałych kolorowych kartkach (ok 20 sztuk):
Następnie należało wyciąć wszystkie odrysowane koperty i utworzył się taki oto stosik:
Wycięcie było chyba najbardziej czasochłonnym elementem tej pracy. Szybko przekonałam się, że wycinanie dwóch-trzech szablonów jednocześnie może uszkodzić któryś szablon. Później należało już tylko odpowiednio złożyć koperty:
Najpierw "skrzydełka".
 
Posmarować klejem.
Skleić dół i koniec roboty. A tak prezentują się wszystkie koperty:
Wiem, że zapewne nie są idealne i można im wiele zarzucić. Ale jak na pierwszy raz to i tak jestem z siebie dumna :) Część już została użyta zgodnie z ich przeznaczeniem :)


 




piątek, 26 września 2014

# 16

Skrzynka nadal świeci pustkami. Chyba nigdy nie miałam takiej długiej przerwy w otrzymywaniu listów. Na dodatek cała partia pocztówek wysłanych dwa miesiące temu nie dotarła do odbiorców. Partia 6 pocztówek zagubiła się gdzieś tam! Wiecie co.... Pamiętam, że miła pani na poczcie powiedziała, że sama naklei znaczki. I jakoś dziwnym trafem ani jedna z tych pocztówek nigdzie nie dotarła. Czyżby pani zapomniała je jednak nadać? Bo nic innego nie przychodzi mi jednak do głowy :(
Wczoraj wysłałam dwie pocztówki na wymianę. Z krajów, z których nie posiadam jeszcze pocztówek. Postanowiłam również wziąć udział w akcji z jednym na blogów. Wszystko byleby tylko dostać kilka pocztówek ;) Przed chwilą zauważyłam, że kolejne dwie pocztówki trafiły na listę "expired". Można się załamać.
Dzisiaj pocztóweczka z USA. Bardzo mi się podoba. Niestety, troszeczkę się podniszczyła w trakcie podróży. Na brzegach widać ślady jej wędrówki. Ale to nie odbiera jej uroku. Wędrowała do mnie 9 dni i przebyła 12107km (jeden z dłuższych dystansów!). :)
Pełnych skrzynek! :)

środa, 24 września 2014

# 15

Witajcie w drugim dniu jesieni. Czy u Was też zaczęła się ona niezbyt sympatyczną pogodą? U mnie lato pożegnało się ulewnym deszczem, zimnem, a jesień wcale nie przygotowała się lepiej na swoje przyjście. Wiało tak, że co lżejsze osoby mogły się obawiać porwania przez wiatr. Deszcz chwilami zamieniał się w grad i zastanawiałam się kiedy za oknami pojawią się płatki śniegu. Ale dzisiaj już chwilami pojawia się słoneczko i świat wygląda zupełnie inaczej.
Moja dzisiejsza pocztówka doskonale oddaje jednak pogodę z ostatnich dni. Lubię tą pocztówkę, podobnie jak lubię burzę. Bałam się ich, kiedy byłam małym dzieckiem, zwłaszcza jeśli budziły mnie w nocy. Trzęsłam się ze strachu nakryta kołdrą po czubek nosa. A teraz patrzę na to zjawisko z pewnym zafascynowaniem :) Pocztówka pochodzi z Niemiec. W 9 dni przewędrowała 897 km :)
Wiecie co mnie martwi? Ostatnią pocztówkę otrzymałam ponad miesiąc temu :(

piątek, 19 września 2014

# 14

Chwila luzu w pracy. Też tak macie, że w piątek czujecie już nadchodzącą sobotę i czujecie się nieco bardziej zrelaksowani? Ludzie wydają się sympatyczniejsi, uśmiechają się częściej niż np w poniedziałek i ogólnie chce się żyć. To nic, że na nadchodzący weekend prognozy pogody są fatalne. Cały tydzień świeciło słońce a na sobotę i niedzielę zapowiadają deszcz. W sobotę będę bawić na weselu bez względu na pogodę, a w niedzielę....skoro nie ma poprawin to albo będziemy odsypiać wesele albo pójdziemy na grzybki :)
A dzisiaj kartka z Holandii. Spędziłam w tym kraju dwa miesiące pracując przy zbiorze truskawek. Z czym Wam się najbardziej kojarzy Holandia? Zanim tam pojechałam miałam na samą myśl o tym kraju przed oczami całe pola tulipanów i piękne wiatraki. Tyle tylko, że przez dwa miesiące nie zobaczyłam ani jednego wiatraka, o tulipanach nie wspominając. A kartka jak najbardziej odpowiada temu co sobie wyobrażałam :) Pocztówka wędrowała 5 dni i przebyła 1211km. Prawda, że ładna :)

środa, 17 września 2014

# 13

Są takie pocztówki, które po prostu nie trafiają w nasze gusta. Każda wyciągnięta ze skrzynki pocztówka w jakiś sposób mnie cieszy. Jestem maniaczką pisania listów i utrzymywania kontaktów poprzez tradycyjną korespondencję. Zdarza się jednak, że pocztówka trafia na listę "do wymiany". Czasem nie ma ku temu jakiś szczególnych powodów. Po prostu nam nie odpowiada.
Tak zdarzyło się z moją kolejną pocztówką w kolekcji. To kolejny okaz z Rosji. Nadal mam ją w swoj kolekcji, ale jeśli znalazłby się ktoś chętny na wymianę to z miłą chęcią oddam ją w dobre ręce. Pocztówka jest większa niż standardowa. Po raz kolejny nie mogłam dojść do tego, co zostało na niej przedstawione. Naprawdę przy większości pocztówek z Rosji mam problem, żeby odczytać pismo nadawcy. Dziwne, prawda? Wędrowała 15 dni i przebyła 1588km.
Jeśli znajdzie się ktoś chętny - pomyślimy nad wymianą :)

poniedziałek, 15 września 2014

# 12

Dopadło mnie dzisiaj popołudniu tak wielkie zmęczenie, że ledwo ledwo doczłapałam na umówione miejsce w celu spotkania z tatą i powrotem do domu. Na autobus mogłabym już nie doczłapać. A to dopiero poniedziałek. Początek tygodnia a człowiek już ma dość. Boję się myśleć, co będzie dalej. Mam cichą nadzieję, że to takie jednodniowe przemęczenie i jutro obudzę się rześka i pełna energii (dobry kawał ;) ).
Dzisiaj kolejna pocztówka z Rosji. W tamtym okresie przychodziło ich do mnie całkiem sporo. Ogólnie kartki z Rosji stanowi spory procent mojej kolekcji. Ta karteczka bez wątpienia trafią na listę ulubionych. Już tu była na blogu jedna bajkowa karteczka ze słonikami i wspominałam wtedy, że uwielbiam kartki tego typu. Nic się nie zmieniło.
Kartka wędrowała 18 dni przebywając odległość 1227 km.
Nie wiem tylko, czy przedstawione na kartce postaci pochodzą z jakiejś konkretnej bajki? A jeśli tak to z jakiej? Jeśli ktoś może pomóc to niech pomoże :)
Pozdrawiam i życzę wypchanych skrzynek :)

czwartek, 11 września 2014

# 11

Pisanie z odpowiednią częstotliwością jakoś mi jednak nie wychodzi. Niestety aktualnie moje życie skupia się na pracy. Pocztówki poszły odrobinę w odstawkę. Trzeba się było przestawić na inny tryb pracy, a to wcale nie jest takie proste. Poza tym zrozumcie - 40 godzin  dydaktycznych to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Nie wierzycie? Poczytajcie ile wynosi etat nauczyciela i porównajcie to do moich 40 godzin. Zrozumiecie o co chodzi :)
A dzisiaj przedstawiam pocztówkę z Rosji. To jedna z tych kartek, na temat których trudno mi coś napisać. Nie wiem co przedstawia zdjęcie, a pismo nadawcy było na tyle nieczytelne, że ledwo ledwo udało mi się rozczytać numer ID. Pocztówka nie jest na typowym papierze pocztówkowym. Raczej na troszeczkę grubszym papierze do drukarek. W ciągu 10 dni przewędrowała 1172km. To niezły wynik biorąc pod uwagę, że pocztówki z Rosji zazwyczaj wędrują naprawdę długo :)
Dzisiaj udam się na pocztę i wyślę partię 5 pocztówek. Już dawno nic nie dostałam, więc pora nadrobić zaległości :)

piątek, 15 sierpnia 2014

# 10

Nie wiem kiedy mijają dni obok mnie. Kiedy przychodzę z pracy jestem zbyt zmęczona aby zrobić cokolwiek sensownego, oprócz zaplanowaniem następnego dnia w pracy. Mam jednak pewien pomysł na to, aby wpisy tutaj pojawiały się w miarę regularnie. Mam nadzieję, że się uda.

A dzisiaj przedstawiam pocztówkę z Rosji. Mam ich całkiem sporo w swojej kolekcji. Rosja i Holandia wiodą u mnie prym.
Wiecie kim jest ten pan na pocztówce? W ręku trzyma pióro, zapisuje coś na kartce, więc można go uznać za pisarza. I tak też jest. Oto przed państwem Lew Nikołajewicz Tołstoj. Jeden z najwybitniejszych pisarzy rosyjskich. Jego dzieła zaczytywane są po dziś dzień. Za jego najwybitniejsze powieści uważa się Annę Kareninę oraz Wojnę i pokój. Tą pierwszą miałam okazję przeczytać i muszę przyznać, że naprawdę zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Wojnę i pokój mam zamiar przeczytać kiedy tylko znajdę nieco więcej wolnego czasu.
Trzeba jednak wiedzieć, że Tołstoj pisał nie tylko powieści. Jest autorem wielu noweli, opowiadań i dramatów. Był więc pisarzem wszechstronnie utalentowanym.
A dla takiego mola książkowego jak ja, ta pocztówka to niezwykle cenny okaz :)

środa, 30 lipca 2014

# 9

Wyjątkowo ciężki tydzień w pracy. Na domiar złego wlecze się niemiłosiernie. Po takim tygodniu weekend jest zazwyczaj stanowczo za krótki na renowację sił, ale niech już nadchodzi.
 Dzisiaj pocztóweczka z Chin. Ta była pierwsza z tego kraju w mojej kolekcji. Wędrowała 22 dni i w tym czasie przebyła 7 578 km. Słoniki na szczęście. Tylko dlaczego mają trąby w dół? :) Nie jestem przesądna - chociaż w któryś piątek 13 o mało nie złamałam sobie kręgosłupa. Nie zawracam z drogi jeśli akurat czarny kot mi ją przebiegnie. Czarne koty uważam raczej za przynoszące szczęście.
A pocztówka mi się podoba. Polubiłam bajkowe pocztówki. Może dlatego, że dużo jest we mnie z dziecka. I niech tak zostanie :)

piątek, 25 lipca 2014

# 8

Wypadałoby przyśpieszyć pisanie, ale nie ma na to czasu. Nie chcę również pokazywać więcej niż jednej pocztówki w jednym poście. Dla mnie każda pocztówka to osobna historia. I tego się trzymajmy :)
Dziś pocztówka z Portugalii. Dotarła do mnie 30 marca 2012r. Wędrowała 16 dni i w tym czasie pokonała 2, 801 km. Oto ona:
Lisbona. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w czerwonym moście. Jest po prostu cudowny. To most 25 kwietnia. Nazwano go tak dla upamiętnienia rewolucji goździków z 25 kwietnia 1974 roku, obalającą dyktaturę w Portugalii. Długość tego mostu wynosi 2278 metrów.
Przy okazji poszukiwania informacji o czerwonym moście dowiedziałam się również, że w Lizbonie istnieje most - Vasco da Gama - o długości 17,2 km! Most o takiej długości! Chciałabym kiedyś po nim przejechać. Jednocześnie usiłuje pojąć jak skomplikowana musiała być budowa tego mostu.
Jak skrzyneczki u Was? :)

wtorek, 15 lipca 2014

# 7

Witajcie!
Urlop skończony i trzeba było wrócić z powrotem do pracy. Chwilowo w innym miejscu. Nie wiem na jak długo, ale staram się być optymistką. Za marzenia i dobre nastawienie jeszcze się nie płaci. Korzystajmy więc póki jeszcze tego nie opodatkowali :)
Dzisiaj do pokazania mam pocztówkę z Pensylwanii. Dotarła do mnie 30 marca 2012 roku. W ciągu siedmiu dni przebyła 7, 461 km. Spora odległość, prawda?

Ponownie, dużo, dużo wody. Widoczek kojarzy mi się z wolnością. Ale jednocześnie w jakiś przedziwny sposób napełnia mnie smutkiem Może dlatego, że miejsce ukazane na pocztówce wygląda na wyjątkowo puste? A może dlatego, że nigdy nie uda mi się tam pojechać :)