poniedziałek, 29 września 2014

# 18

Pragnę poinformować, że machina z pocztówkami ruszyła! Moje pocztówki dochodzą i do mnie dzisiaj dotarło 5 pocztówek. Cudnie :) Niezmiernie mnie to cieszy.
W moim mieszkanku nadal szpital uzdrowiskowy. Wczoraj musiałam uciec od zarazków i wybyłam na cały dzień do Rzeszowa. Oprócz spotkania z moim lubym zafundowałam sobie spotkanie z przyjaciółką niewidzianą całe wieki :) Naciu dziękuję za wczoraj i czekam na Ciebie tutaj za dwa tygodnie :* :) A potem zeszła się studencka brać i zrobiło się wesoło. A że się na koniec polały łzy - to przecież nic :)
Dzisiaj pocztówka z Czech przedstawiająca niezwykle groźnego psa. Nie dajcie się zwieźć na ten słodki wygląd! Żarcik taki :) psina jest przesłodka. Rozczula mnie za każdym razem kiedy patrzę na tą pocztówkę :) Psiak wygląda komicznie po prostu. I jeszcze statystyki: przebyta odległość to 599 km, czas podróży 9 dni :)

Drogie Panie, pamiętajcie: jutro dzień chłopaka. Doceńcie jutro swoich mężczyzn. Niech wiedzą, że są kimś ważnym. Nieważne w jaki sposób.  

sobota, 27 września 2014

# 17

Kochani jak Wam mija sobota? Ja mam w domu prawdziwy lazaret. Tato przeziębiony, z łóżka nie wychodzi. A jak się położył to znaczy, że naprawdę coś go rozbiera. Mama rozsiewa zarazki przed komputerem kichając nieustannie w stronę monitora. Musiałam ją w końcu stąd przegonić. Zarazki zostały. Teraz ja kicham :). Niestety u mnie w mieszkaniu jeszcze nie grzeją i temperatura oscyluje w granicach 17-18 stopni. A przy takiej pogodzie za oknem przeziębienie murowane. Jakby tego było mało wczoraj musiałam wieźć swoją trzyletnią siostrzenicę na pogotowie. Zapalenie ucha. Istny pogrom jeśli chodzi o zdrowie.
Chciałam Wam zaprezentować coś, co wykonałam już jakiś czas tamu (ups chyba jeszcze na początku lipca) korzystając z kilku dni urlopu i weny twórczej. Jak wiecie lubię pisać listy (ktoś chętny do nawiązania kontaktu listowego? :) ). Podobały mi się kolorowe koperty. Jako, że wybór kolorów w sklepie papierniczym był dosyć skąpy postanowiłam wykonać je sama. A wyglądało to mniej więcej tak:

Najpierw wymierzyłam sobie jedną kopertę, wyrysowałam ją na kolorowym papierze i wycięłam:
 Ta wycięta koperta posłużyła mi jako szablon, który następnie odrysowałam na pozostałych kolorowych kartkach (ok 20 sztuk):
Następnie należało wyciąć wszystkie odrysowane koperty i utworzył się taki oto stosik:
Wycięcie było chyba najbardziej czasochłonnym elementem tej pracy. Szybko przekonałam się, że wycinanie dwóch-trzech szablonów jednocześnie może uszkodzić któryś szablon. Później należało już tylko odpowiednio złożyć koperty:
Najpierw "skrzydełka".
 
Posmarować klejem.
Skleić dół i koniec roboty. A tak prezentują się wszystkie koperty:
Wiem, że zapewne nie są idealne i można im wiele zarzucić. Ale jak na pierwszy raz to i tak jestem z siebie dumna :) Część już została użyta zgodnie z ich przeznaczeniem :)


 




piątek, 26 września 2014

# 16

Skrzynka nadal świeci pustkami. Chyba nigdy nie miałam takiej długiej przerwy w otrzymywaniu listów. Na dodatek cała partia pocztówek wysłanych dwa miesiące temu nie dotarła do odbiorców. Partia 6 pocztówek zagubiła się gdzieś tam! Wiecie co.... Pamiętam, że miła pani na poczcie powiedziała, że sama naklei znaczki. I jakoś dziwnym trafem ani jedna z tych pocztówek nigdzie nie dotarła. Czyżby pani zapomniała je jednak nadać? Bo nic innego nie przychodzi mi jednak do głowy :(
Wczoraj wysłałam dwie pocztówki na wymianę. Z krajów, z których nie posiadam jeszcze pocztówek. Postanowiłam również wziąć udział w akcji z jednym na blogów. Wszystko byleby tylko dostać kilka pocztówek ;) Przed chwilą zauważyłam, że kolejne dwie pocztówki trafiły na listę "expired". Można się załamać.
Dzisiaj pocztóweczka z USA. Bardzo mi się podoba. Niestety, troszeczkę się podniszczyła w trakcie podróży. Na brzegach widać ślady jej wędrówki. Ale to nie odbiera jej uroku. Wędrowała do mnie 9 dni i przebyła 12107km (jeden z dłuższych dystansów!). :)
Pełnych skrzynek! :)

środa, 24 września 2014

# 15

Witajcie w drugim dniu jesieni. Czy u Was też zaczęła się ona niezbyt sympatyczną pogodą? U mnie lato pożegnało się ulewnym deszczem, zimnem, a jesień wcale nie przygotowała się lepiej na swoje przyjście. Wiało tak, że co lżejsze osoby mogły się obawiać porwania przez wiatr. Deszcz chwilami zamieniał się w grad i zastanawiałam się kiedy za oknami pojawią się płatki śniegu. Ale dzisiaj już chwilami pojawia się słoneczko i świat wygląda zupełnie inaczej.
Moja dzisiejsza pocztówka doskonale oddaje jednak pogodę z ostatnich dni. Lubię tą pocztówkę, podobnie jak lubię burzę. Bałam się ich, kiedy byłam małym dzieckiem, zwłaszcza jeśli budziły mnie w nocy. Trzęsłam się ze strachu nakryta kołdrą po czubek nosa. A teraz patrzę na to zjawisko z pewnym zafascynowaniem :) Pocztówka pochodzi z Niemiec. W 9 dni przewędrowała 897 km :)
Wiecie co mnie martwi? Ostatnią pocztówkę otrzymałam ponad miesiąc temu :(

piątek, 19 września 2014

# 14

Chwila luzu w pracy. Też tak macie, że w piątek czujecie już nadchodzącą sobotę i czujecie się nieco bardziej zrelaksowani? Ludzie wydają się sympatyczniejsi, uśmiechają się częściej niż np w poniedziałek i ogólnie chce się żyć. To nic, że na nadchodzący weekend prognozy pogody są fatalne. Cały tydzień świeciło słońce a na sobotę i niedzielę zapowiadają deszcz. W sobotę będę bawić na weselu bez względu na pogodę, a w niedzielę....skoro nie ma poprawin to albo będziemy odsypiać wesele albo pójdziemy na grzybki :)
A dzisiaj kartka z Holandii. Spędziłam w tym kraju dwa miesiące pracując przy zbiorze truskawek. Z czym Wam się najbardziej kojarzy Holandia? Zanim tam pojechałam miałam na samą myśl o tym kraju przed oczami całe pola tulipanów i piękne wiatraki. Tyle tylko, że przez dwa miesiące nie zobaczyłam ani jednego wiatraka, o tulipanach nie wspominając. A kartka jak najbardziej odpowiada temu co sobie wyobrażałam :) Pocztówka wędrowała 5 dni i przebyła 1211km. Prawda, że ładna :)

środa, 17 września 2014

# 13

Są takie pocztówki, które po prostu nie trafiają w nasze gusta. Każda wyciągnięta ze skrzynki pocztówka w jakiś sposób mnie cieszy. Jestem maniaczką pisania listów i utrzymywania kontaktów poprzez tradycyjną korespondencję. Zdarza się jednak, że pocztówka trafia na listę "do wymiany". Czasem nie ma ku temu jakiś szczególnych powodów. Po prostu nam nie odpowiada.
Tak zdarzyło się z moją kolejną pocztówką w kolekcji. To kolejny okaz z Rosji. Nadal mam ją w swoj kolekcji, ale jeśli znalazłby się ktoś chętny na wymianę to z miłą chęcią oddam ją w dobre ręce. Pocztówka jest większa niż standardowa. Po raz kolejny nie mogłam dojść do tego, co zostało na niej przedstawione. Naprawdę przy większości pocztówek z Rosji mam problem, żeby odczytać pismo nadawcy. Dziwne, prawda? Wędrowała 15 dni i przebyła 1588km.
Jeśli znajdzie się ktoś chętny - pomyślimy nad wymianą :)

poniedziałek, 15 września 2014

# 12

Dopadło mnie dzisiaj popołudniu tak wielkie zmęczenie, że ledwo ledwo doczłapałam na umówione miejsce w celu spotkania z tatą i powrotem do domu. Na autobus mogłabym już nie doczłapać. A to dopiero poniedziałek. Początek tygodnia a człowiek już ma dość. Boję się myśleć, co będzie dalej. Mam cichą nadzieję, że to takie jednodniowe przemęczenie i jutro obudzę się rześka i pełna energii (dobry kawał ;) ).
Dzisiaj kolejna pocztówka z Rosji. W tamtym okresie przychodziło ich do mnie całkiem sporo. Ogólnie kartki z Rosji stanowi spory procent mojej kolekcji. Ta karteczka bez wątpienia trafią na listę ulubionych. Już tu była na blogu jedna bajkowa karteczka ze słonikami i wspominałam wtedy, że uwielbiam kartki tego typu. Nic się nie zmieniło.
Kartka wędrowała 18 dni przebywając odległość 1227 km.
Nie wiem tylko, czy przedstawione na kartce postaci pochodzą z jakiejś konkretnej bajki? A jeśli tak to z jakiej? Jeśli ktoś może pomóc to niech pomoże :)
Pozdrawiam i życzę wypchanych skrzynek :)

czwartek, 11 września 2014

# 11

Pisanie z odpowiednią częstotliwością jakoś mi jednak nie wychodzi. Niestety aktualnie moje życie skupia się na pracy. Pocztówki poszły odrobinę w odstawkę. Trzeba się było przestawić na inny tryb pracy, a to wcale nie jest takie proste. Poza tym zrozumcie - 40 godzin  dydaktycznych to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Nie wierzycie? Poczytajcie ile wynosi etat nauczyciela i porównajcie to do moich 40 godzin. Zrozumiecie o co chodzi :)
A dzisiaj przedstawiam pocztówkę z Rosji. To jedna z tych kartek, na temat których trudno mi coś napisać. Nie wiem co przedstawia zdjęcie, a pismo nadawcy było na tyle nieczytelne, że ledwo ledwo udało mi się rozczytać numer ID. Pocztówka nie jest na typowym papierze pocztówkowym. Raczej na troszeczkę grubszym papierze do drukarek. W ciągu 10 dni przewędrowała 1172km. To niezły wynik biorąc pod uwagę, że pocztówki z Rosji zazwyczaj wędrują naprawdę długo :)
Dzisiaj udam się na pocztę i wyślę partię 5 pocztówek. Już dawno nic nie dostałam, więc pora nadrobić zaległości :)