środa, 30 lipca 2014

# 9

Wyjątkowo ciężki tydzień w pracy. Na domiar złego wlecze się niemiłosiernie. Po takim tygodniu weekend jest zazwyczaj stanowczo za krótki na renowację sił, ale niech już nadchodzi.
 Dzisiaj pocztóweczka z Chin. Ta była pierwsza z tego kraju w mojej kolekcji. Wędrowała 22 dni i w tym czasie przebyła 7 578 km. Słoniki na szczęście. Tylko dlaczego mają trąby w dół? :) Nie jestem przesądna - chociaż w któryś piątek 13 o mało nie złamałam sobie kręgosłupa. Nie zawracam z drogi jeśli akurat czarny kot mi ją przebiegnie. Czarne koty uważam raczej za przynoszące szczęście.
A pocztówka mi się podoba. Polubiłam bajkowe pocztówki. Może dlatego, że dużo jest we mnie z dziecka. I niech tak zostanie :)

piątek, 25 lipca 2014

# 8

Wypadałoby przyśpieszyć pisanie, ale nie ma na to czasu. Nie chcę również pokazywać więcej niż jednej pocztówki w jednym poście. Dla mnie każda pocztówka to osobna historia. I tego się trzymajmy :)
Dziś pocztówka z Portugalii. Dotarła do mnie 30 marca 2012r. Wędrowała 16 dni i w tym czasie pokonała 2, 801 km. Oto ona:
Lisbona. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w czerwonym moście. Jest po prostu cudowny. To most 25 kwietnia. Nazwano go tak dla upamiętnienia rewolucji goździków z 25 kwietnia 1974 roku, obalającą dyktaturę w Portugalii. Długość tego mostu wynosi 2278 metrów.
Przy okazji poszukiwania informacji o czerwonym moście dowiedziałam się również, że w Lizbonie istnieje most - Vasco da Gama - o długości 17,2 km! Most o takiej długości! Chciałabym kiedyś po nim przejechać. Jednocześnie usiłuje pojąć jak skomplikowana musiała być budowa tego mostu.
Jak skrzyneczki u Was? :)

wtorek, 15 lipca 2014

# 7

Witajcie!
Urlop skończony i trzeba było wrócić z powrotem do pracy. Chwilowo w innym miejscu. Nie wiem na jak długo, ale staram się być optymistką. Za marzenia i dobre nastawienie jeszcze się nie płaci. Korzystajmy więc póki jeszcze tego nie opodatkowali :)
Dzisiaj do pokazania mam pocztówkę z Pensylwanii. Dotarła do mnie 30 marca 2012 roku. W ciągu siedmiu dni przebyła 7, 461 km. Spora odległość, prawda?

Ponownie, dużo, dużo wody. Widoczek kojarzy mi się z wolnością. Ale jednocześnie w jakiś przedziwny sposób napełnia mnie smutkiem Może dlatego, że miejsce ukazane na pocztówce wygląda na wyjątkowo puste? A może dlatego, że nigdy nie uda mi się tam pojechać :)

środa, 9 lipca 2014

# 6

Dzisiaj rzecz nie o pocztówkach. Ale nie odejdę zbytnio od tematu słowa pisanego. Zdarza Wam się pisać jeszcze listy? Bo mi jak najbardziej :) Pisanie listów sprawia mi przyjemność. A kiedy znajduję list w swojej skrzynce pocztowej cieszę się niemalże jak dziecko. Pisanie jest dla mnie swojego rodzaju sztuką. Wszystkie listy skrupulatnie przechowuję razem z kopertami. Wczoraj skończyłam odpowiadać na otrzymane listy :) Już niedługo odpowiedź otrzymają Agata, Natalia i Magda. Tak prezentują się moje listy w kopertach:
Zawsze staram się ozdobić koperty. Tym razem postawiłam na smerfy. Moje drogie korespondentki mogą również liczyć na upominki wewnątrz koperty, ale nie zdradzę jakie :)

Jeśli chodzi o upominki to najbardziej zaskoczył mnie ostatni list od Agatki. Była to duża koperta a w niej istne cudo :) :
To cudne figurki, które zawładnęły moim sercem :) Sówka, kotek, dziewczynka - aniołek z bukietem kwiatów, amorek, konik i słonik. Taki prezent dostałam od Agatki na urodziny :) Fantastyczne. Przez pewien czas nie mogłam zdecydować się nad przyszłym miejscem zamieszkania figurek. Stwierdziłam, że świetnie będą się prezentować jako strażnicy moich książek:
Przy okazji widać, że króluje u mnie King :)
A jak u Was z pisaniem listów? Znajdujecie coś jeszcze w skrzynkach pocztowych, czy Waszą jedyną pocztą jest ta internetowa?
Pozdrawiam!

wtorek, 8 lipca 2014

# 5

Dzisiaj pocztóweczka z Finlandii. Dotarła do mnie 23.03.2012. W ciągu 5 dni przebyła trasę 1483 kilometrów. Pocztówki z Finlandii zawsze docierają do mnie bardzo szybko. A przecież mają do przebycia kawał drogi.
Moje pierwsze skojarzenie kiedy myślę o Finlandii to... Janne Ahonen :) Dla tak zapalonego kibica skoków narciarskich jak ja zazwyczaj pierwszy na myśl przychodzi jakiś sportowiec. Mam już kilka pocztówek z Finlandii. Wciąż czekam na taką, na której uwieczniona byłaby zorza polarna :) może się doczekam :)

czwartek, 3 lipca 2014

# 4

W tym tygodniu z mojej skrzyneczki każdego dnia wysypuje się coś nowego. List od Natalci ( dziękuję kochana :* ), wygrana książka (zdążyłam już zapomnieć, że ją wygrałam) i kilka pocztówek. Tym samym trzeba przyśpieszyć prezentację pocztówek, bo w przeciwnym razie nigdy nie dojdziemy do tego co jest obecnie :)

Tak więc oto pocztóweczka nr 4. Przybyła z Niemiec. Hamburg to miasto w północnej części Niemiec. Jest zarazem Niemieckim krajem związkowym. Powierzchnia tego miasta wynosi 755 kilometrów kwadratowych.Pocztówkę otrzymałam w dniu 23.03.2012. W ciągu 5 dniu pokonała dystans 976 kilometrów.
A dziś w trakcie rejestrowania nowych pocztówek doznałam niemiłego zaskoczenia. Po zarejestrowaniu pocztówki z Włoch pokazała mi się pocztówka, która nijak nie pasuje do tej, którą dostałam. Trzeba więc samemu zrobić fotkę i zmienić obrazek.

wtorek, 1 lipca 2014

# 3


Pocztóweczka numer 3 przywędrowała do mnie z Australii. Podobnie jak poprzednią wyjęłam ją ze skrzynki 16 marca 2012 roku. Wędrowała zaledwie 11 dni. To stosunkowo niedługo. Z Australii posiadam na chwilę obecną zaledwie dwie pocztówki (druga pokaże się na blogu w swoim czasie). Niezbyt wiele prawda? Ponad dwa lata na postcrossingu i zaledwie dwie pocztóweczki z tego kraju. Ale mam nadzieję, że jeszcze wiele kartek przede mną :)
Pocztówki z różnego rodzaju stworzeniami latającymi również należą do moich ulubionych :)