Witajcie!
Urlop skończony i trzeba było wrócić z powrotem do pracy. Chwilowo w innym miejscu. Nie wiem na jak długo, ale staram się być optymistką. Za marzenia i dobre nastawienie jeszcze się nie płaci. Korzystajmy więc póki jeszcze tego nie opodatkowali :)
Dzisiaj do pokazania mam pocztówkę z Pensylwanii. Dotarła do mnie 30 marca 2012 roku. W ciągu siedmiu dni przebyła 7, 461 km. Spora odległość, prawda?
Ponownie, dużo, dużo wody. Widoczek kojarzy mi się z wolnością. Ale jednocześnie w jakiś przedziwny sposób napełnia mnie smutkiem Może dlatego, że miejsce ukazane na pocztówce wygląda na wyjątkowo puste? A może dlatego, że nigdy nie uda mi się tam pojechać :)
Śliczna kartka :-) Nie zakładałabym z góry, że nie uda mi się tam pojechać, bo kto wie- życie potrafi zaskakiwać :-)
OdpowiedzUsuńKartka b.ładna. A co do wyjazdu, nie ma rzeczy niemożliwych. Ja sądziłam, że też do Stanów nie pojadę a byłam już na 2 wycieczkach. Tak, że nigdy nie mów nigdy.
OdpowiedzUsuńA przy okazji-mamy baaardzo podobne adresy blogów.
Piękny widok;)
OdpowiedzUsuńSlogan tego stanu brzmi:
America starts here!